środa, 18 listopada 2015

Rozdział 4 Pocałunek

Rozdział 4

~Violetta~
 Obudziłam się o dziwo bardzo wyspana. Dopiero po chwili zauwarzyłam, że Leon też nie śpi.
-Hej,piękna- powiedział jak zawsze z zabójczym uśmiechem.
-No hej piękny- odwzajemniłam uśmiech.
-Jak się spało?
-Bardzo dobrze, a tobie?-odpowiedziałam na pytanie szatyna.
-Cudownie.
- To się cieszę,
-Wstajemy?
-Jasne-uśmiechnęłam się do niego promiennie.
 Chwilę po tym, wstałam i poszłam do  mojej i Leona łazienki dołączonej do sypialni. Wzięłam krótki prysznic. Po wyjściu z kabiny, zauważyłam, że nie wzięłam sobie ubrań. No trudno. Zawinęłam się w ręcznik i ruszyłam do pokoju. Gdy do niego weszłam zobaczyłam, że Leon na widok mnie tylko w ręczniku miał też śliczny błysk w oku.Postanowiłam to wykorzystać. Wybrałam sobie to ubranie na dzisiaj i tak niespodziewanie wszystko mi wypadło, więc schyliłam się po ubrania. Czułam na sobie wzrok Leona. Właśnie o to mi chodziło. Zadowolona z siebie poszłam do łazienki. Ubrałam wybrany zestaw i zrobiłam mocniejszy makijaż podkreślający oko. Włosy wysuszyłam suszarką i lekko zakręciłam. Zadowolona z efektu wyszłam do sypialni. Tam czekał już na mnie gotowy Leon. Zeszliśmy razem na śniadanie gdzie wszyscy już czekali.Usiadłam koło Fran i Leona. Po lewej stronie Fran siedział Diego, obok niego Brodwey a tuż obok Camila. Obok niej siedziała Naxi i Fedemiła. Po śniadaniu stwierdziliśmy,że pójdziemy nad jezioro. Na szczęście pod ubranie założyłam strój kąpielowy. Po około półgodzinie byliśmy na miejscu. Ja i pozostałe dziewczyny opalałyśmy się w strojach, a chłopaki się kąpali. Nagle coś zasłoniło mi słońce. Postanowiłam sprawdzić co to. A był to Leon, który po chwili wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do wody. Piszczałam. Reszta dnia minęła nam na wspaniałej zabawie.
~Leon~
 Nie wytrzymam dłużej. Muszę to zrobić... Wieczorem zabrałem Violettę na spacer. Usiedliśmy na ławce pod płaczącą wierzbą. Rozmawialiśmy aż w końcu odwżyłem się ją pocałować. Obawiałem się że mnie odepchnie, ale ona oddała ten całunek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz