poniedziałek, 23 listopada 2015

Rozdział 5- Urodziny Violetty

~Violetta~
   Leon mnie pocałował. Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, Ze na 100% go kocham. Nie chciałam przerywać tej magicznej chwili, ale mi i Leonowi brakowało już powietrza.
-Przepraszam, nie powinienem Violu, wiem że nic do mnie nie czujesz...-Przerwałam mu pocałunkiem.
-Kocham Cię- powiedziałam po oderwaniu.
-Ja ciebie też, Violu.... Mam ważne pytanie ZOSTANIESZ MOJĄ DZIEWCZYNĄ?- W odpowiedzi wpiłam się w jego słodkie, malinowe usta. Tak go kocham. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i poszliśmy do domku letniskowego. Tam przebraliśmy się i wtuleni w siebie zasnęliśmy. Przynajmniej ja.
~Leon~
 Jutro urodziny Violi. Myślałem czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Po około dwugodzinnym rozmyślaniu zasnąłem.
~Violetta~
  Obudziłam się rano ok. 9.00. Chciałam zobaczyć czy Leon jeszcze śpi. Ku mojemu zdziwieniu nie było go. Chwilę potem wszedł do pokoju z tacą na której było pyszne śniadanie. Wyglądało cudownie.
-Wszystkiego najlepszego kochanie-Powiedział mój chłopak .
-Dziękuję misiu- usiadł koło mnie. Chciałam pocałować go w policzek, ale był sprytniejszy i nasze wargi spotkały się. Razem z Leonem zjedliśmy moje urodzinowe śniadanie, po czym poszłam do łazienki. tam wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Po wyjściu z kabiny, wytarłam się i ubrałam to. Włosy wysuszyłam i lekko pokręciłam. Zajęłam się makijażem. Dziś postawiłam na mocniejszy, podkreślający oko i usta. Na oczach zrobiłam czarną kreskę z jaskółką, a usta pomalowałam szminką firmy MAC  w odcieniu fuksji.
~Leon~
 Razem z Violą poszliśmy na baardzo długi spacer. W tym czasie nasi przyjaciele przygotowywali przyjęcie dla mojej księżniczki. Około godziny 17.00 wróciliśmy do domku. po wejściu wszyscy wraz ze mną krzyknęli ``NIESPODZIANKA`` . Chwilę po tym był czas na prezenty. Viola od Fran dostała dwie  sukienki, od Lu zestaw kosmetyków. od Naty dwie pary butów, od Cami dwie sukienki. od Diego kwiaty, od Maxi`ego bransoletkę, od Fede kolczyki od Brodwey`a Bransoletkę i ode mnie naszyjnikbransoletkękolczyki i kwiaty.
Po około godzinie na salę wszedł tort.
~Violetta~
 Najlepsze urodziny jakie mogłam sobie wymarzyć. Jest ok. godziny 24.00. Właśnie idziemy spać. zmęczona zasnęłam wtulona w tors Leona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wiem,że nie umiem pisać, ale proszę komentujcie...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

środa, 18 listopada 2015

Rozdział 4 Pocałunek

Rozdział 4

~Violetta~
 Obudziłam się o dziwo bardzo wyspana. Dopiero po chwili zauwarzyłam, że Leon też nie śpi.
-Hej,piękna- powiedział jak zawsze z zabójczym uśmiechem.
-No hej piękny- odwzajemniłam uśmiech.
-Jak się spało?
-Bardzo dobrze, a tobie?-odpowiedziałam na pytanie szatyna.
-Cudownie.
- To się cieszę,
-Wstajemy?
-Jasne-uśmiechnęłam się do niego promiennie.
 Chwilę po tym, wstałam i poszłam do  mojej i Leona łazienki dołączonej do sypialni. Wzięłam krótki prysznic. Po wyjściu z kabiny, zauważyłam, że nie wzięłam sobie ubrań. No trudno. Zawinęłam się w ręcznik i ruszyłam do pokoju. Gdy do niego weszłam zobaczyłam, że Leon na widok mnie tylko w ręczniku miał też śliczny błysk w oku.Postanowiłam to wykorzystać. Wybrałam sobie to ubranie na dzisiaj i tak niespodziewanie wszystko mi wypadło, więc schyliłam się po ubrania. Czułam na sobie wzrok Leona. Właśnie o to mi chodziło. Zadowolona z siebie poszłam do łazienki. Ubrałam wybrany zestaw i zrobiłam mocniejszy makijaż podkreślający oko. Włosy wysuszyłam suszarką i lekko zakręciłam. Zadowolona z efektu wyszłam do sypialni. Tam czekał już na mnie gotowy Leon. Zeszliśmy razem na śniadanie gdzie wszyscy już czekali.Usiadłam koło Fran i Leona. Po lewej stronie Fran siedział Diego, obok niego Brodwey a tuż obok Camila. Obok niej siedziała Naxi i Fedemiła. Po śniadaniu stwierdziliśmy,że pójdziemy nad jezioro. Na szczęście pod ubranie założyłam strój kąpielowy. Po około półgodzinie byliśmy na miejscu. Ja i pozostałe dziewczyny opalałyśmy się w strojach, a chłopaki się kąpali. Nagle coś zasłoniło mi słońce. Postanowiłam sprawdzić co to. A był to Leon, który po chwili wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do wody. Piszczałam. Reszta dnia minęła nam na wspaniałej zabawie.
~Leon~
 Nie wytrzymam dłużej. Muszę to zrobić... Wieczorem zabrałem Violettę na spacer. Usiedliśmy na ławce pod płaczącą wierzbą. Rozmawialiśmy aż w końcu odwżyłem się ją pocałować. Obawiałem się że mnie odepchnie, ale ona oddała ten całunek.



wtorek, 17 listopada 2015

Prośba

Wiem Ze nie umiem pisać, ale wybaczcie i proszę pokażcie że to czytacie i KOMENTUJCIE !!! PROSZĘ !!! :*

Rozdział 3 Biwak

~Violetta~
 W restauracji Leon powiedział,ze mu się podobam, ale stwierdziliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi. Myślę, że to była dobra decyzja, bo nie jestem gotowa na związek. Ale wracając, teraz jestem w domu i szykuję się na wyjście z dziewczynami. Założyłam  sukienkę i dobrałam do niej te buty i zrobiłam lekki makijaż. Do małej torebki spakowałam telefon,klucze,pieniądze itd. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć, a za nimi stały moje przyjaciółki- Lu, Fran,Cami i Naty. Udałyśmy się do  centrum handlowego. Zrobiłyśmy ,,małe" zakupy i wróciłyśmy do domów. Po powrocie rozpakowałam zakupy i poszłam na kolację. Po kolacji poszłam do swojej łazienki, załatwiłam wieczorną toaletę i poszłam spać.
 Następnego dnia w Studio było bardzo spokojnie. Ale pod koniec mieliśmy zajęcia z wychowawcą-w naszym przypadku Angie. Opowiedziała nam, że rozmawiała już z rodzicami i nasza klasa wyjeżdża na swojego rodzaju biwak.Niestety nie mogła jechać z nami z powodu zajęć, a my i tak mamy tylko wolne lekcje. Wynikało z tego, że za 2 dni, jedziemy nad jezioro. Mimo wszystko bardzo cieszyłam się na tą wiadomość.
~Federico~
 Dzisiaj wyjeżdżamy na biwak. Ja w Vilu bardzo się cieszymy. Co do mnie to zaprzyjażżniłem się z Leonem,Maxi`m,Brodweyem i Diego. Za pół godziny jedziemy.Zbiórka jest pod domem moim i Vilu. Dojazd mamy załatwić sobie sami ale no cóż... Jedziemy trzema samochodami. Jeden prowadzę ja, a ze mna jedzie- Lu, Leon i Vilu. Drugim samochodem jedzie Diego, a z nim Fran,Cami i Brodway. Trzecim samochodem jechała nasza słodka Naxi.
~Leon~ 
Siedzimy już w samochodzie dobrą godzinę.Nagle poczułem czyjąś głowę na swoim ramieniu. Była to Vilu. Tak słodko spała,że nie miałem serca jej budzić. Przez całą drogę się jej przygladałem. Po kolejnej godzinie dojechaliśmy i Vilu się obudziła. Tak bardzo ją kochałem.... Ale ona nic do mnie nie czuła.... No cóż zdarza sie...
~Violetta~
Obudziłam się na miejscu. w samochodzie zostaliśmy tylko ja i Leon. Po krótkiej chwili przerwałam niezręczną ciszę
-Hej Leon morze już pójdziemy??
-YY...tak- Obudził sie z transu wpatrywania we mnie.
Leon pomógł mi z walizką i w domku widok mnie bardzo zdziwił.
Lu całowała sie z Fede. Zaniemówiłam z wrażenia.  Poszłam do kuchni sie napić a tam zastałam Fran i Diego robiacych to samo co dwójka w salonie. zrezygnowałam z napicia się i ponownie ruszyłam do salonu. NIE NO TO SĄ CHYBA ŻARTY- pomyślałam. tam całowali się Cami i Brod. zawołałam wszystkich do salonu i spytałam się czy coś mnie ominęło. dowiedziałam się ze narodziły się nowe pary i że został mi i Leonowi jeden dwuosobowy pokój... Nie wierzyłam w dzisiejszy dzień. Tak dotrwałam do wieczora. Załatwiłam wieczorną toaletę i po raz pierwszy razem z Leonem wyszliśmy do naszego pokoju. To co zobaczyłam totalnie zwaliło mnie z nóg. śpimy z Leonem w łóżku. No cóż to tylko dwa tygodnie- myślałam.
~Leon~
Po całym wyczerpującym dniu z Vilu poszliśmy do naszego pokoju. Zauważyłem, że mamy jedno łóżko. Mimo wszystko bardzo się ucieszyłem. Po krótkim przekonywniu Vilu zgodziła sie i poszliśmy razem spać. Zasnęła wtulona w mój tors. KOCHAM JĄ!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem nic ciekawego ale proszę komentujcie!!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

sobota, 14 listopada 2015

Rozdział 2 Pierwszy dzień w studio...

~Violetta~
   Poniedziałek, dzień nienawidzony przez nastolatków. Pewnie domyślacie się dlaczego. Tak znowu wstawanie rano do szkoły. Dzisiaj mimo wszystko ja się bardzo cieszyłam.
  Wstałam około godziny 7. Od razu pobiegłam do łazienki. tam wzięłam krótki prysznic. Włosy umyłam waniliowym szamponem, a ciało arbuzowym. Po wyjściu z kabiny ubrałam bieliznę i poszłam do swojego pokoju. Wybrałam moją nową sukienkę, która wygląda tak tak i dobrałam do niej te buty. Znów wróciłam do łazienki i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na śniadanie. Przy stole siedzieli już mój kuzyn i tata. Przywitałam się z nimi i zajadałam śniadanie przygotowała mi moja gosposia- Olga. Około 8,30 razem z Federico ruszyliśmy do studio.
  zajęcia zaczynały się o 9.00. Po dzwonku weszliśmy do klasy i zapoznaliśmy się ze sobą. Poznałam bardzo miłe dziewczyny - Fran,Cami,Lu i Naty. Poszłam zapoznawać się dalej i to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.

~Leon~
  Pierwszy dzień w studio. Właśnie zapoznajemy się z klasą. Nagle zobaczyłem osobę której się nie spodziewałem. Była to Violetta.
-No hej piękna- podszedłem do niej i pocałowałem w policzek.
-Hej piękny- odpowiedziała ze szczerym uśmiechem.
-Widzę że będziemy razem w klasie- uśmiechnąłem się najładniej jak tylko potrafiłem
- No widzisz- uśmiech nie zchodził jej z twarzy
-Co ty na to żeby po zajęciach wybrać się do RESTO?
-Ok mogę iść. Poznałeś już wszystkich??
-Tak a ty?
-Też... to morze pójdziemy z nimi??
-Cudowny pomysł
-Hej mam do was wszystkich pytanie Idziecie po zajęciach od RESTO żeby się lepiej poznać?
-Ok-krzyknęli chórem

~Violetta~
 Już od jakiejś godziny siedzimy w RESTO. nagle Leon poprosił mnie na bok. Oczywiście się zgodziłam.
-Violetta muszę Ci coś powiedzieć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, bardzo dziękuję za komentarze pod wcześniejszym rozdziałem. Nie przedłurzam co powie Leon Vilu?


czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 1~ On ma taki śliczny uśmiech

~Violetta~
    Wstałam dzisiaj dość wcześnie. Od razu wstałam i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż i doprowadziłam moje włosy do stanu używalności. Po krótkim czasie,zeszłam a śniadanie. przy stole siedzieli już wszyscy. Przywitałam się z nimi i zjadłam śniadanie. Po śniadaniu razem z moim kuzynem -Federico- poszliśmy zapisać się do studia. Po drodze rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W pewnym momencie zderzyłam się z czymś,a może z kimś??

~Leon~
   Szedłem sobie ze studia do domu. Dostałem SMS'a i chciałem go od razu przeczytać. Nagle ktoś we mnie wpadł. Szybko ją złapałem. Spojrzałem jej w oczy. Była to śliczna szatynka o brązowych oczach.
-Przepraszam nie widziałam cię- powiedziała śliczna szatynka.
- Nic nie szkodzi- odpowiedziałem i uśmiechnąłem się promiennie. Pomogłem jej wstać- Leon jestem, a ty piękna??- zarumieniła się na moje słowa. ~Jest taka ślicznaa..~ od razu skarciłem się za te myśli.
-Violetta- odwzajemniła uśmiech- Przepraszam, śpieszę się- powiedziała i odeszła. ~Ona jest Boska~ ponownie skarciłem się za te myśl.dalej myśląc o szatynce poszedłem do domu. Położyłem się na łóżku i nie mogłem powstrzymać swoich myśli. Cały czas myślałem o niej....

~Violetta~
  Udało się. Zapisałam się do studia. Naprawdę nie wiem jakim cudem. Cały czas myślałam o zielonookim szatynie. Wieczorem poszłam się przejść i spotkałam Leona. Bardzo się tym ucieszyłam. W sumie to sama nie wiem czemu. Podeszłam do niego i przywitałam się.
-Cześć, Leonie.
-Witaj piękna, znowu się widzimy.- ~On ma taki śliczny uśmiech~ pomyślałam- Co robisz tu sama o tej porze??
-Wyszłam na spacer, pomyśleć a ty?
-To samo...
  I tak rozpoczęła się nasza rozmowa. Rozmawialiśmy prawie dwie godziny. Dochodziła godzina dwudziesta druga. Pożegnałam się z Leonem i poszam do domu. Tam załatwiłam wieczorną toaletę i poszłam spać śniąc o szatynie.


                                                           PROLOG 

-ONA- 16 letnia dziewczyna. Kocha muzykę, taniec i śpiew. Razem z ojcem przeprowadza się do Buenos Aires, po śmierci matki. Ma zamiar zapisać zapisać się do Studia OnBeat.

-ON- 17 letni chłopak. Kocha muzykę, taniec i motocross. Ma dziewczynę- Larę. Nie kocha jej, ale jest z nią z przyzwyczjenia. Nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Chodzi do Studia OnBeat.